sobota, 8 maja 2010

to nie przelewki.

Moja psychika jest na chwile obecną w takiej rozsypce, że nie jestem pewna, czy uda mi się złożyć poprawnie choćby jedno zdanie. Nie wiem, chyba nie znam nawet słów aby to wszystko opisać.

Wszystko we mnie przelewa się chaotycznie. To w
jedną. To w drugą stronę. W górę. W dół. Zupełnie
jak dopiero co wypita woda. Słyszę chlupiące we mnie
myśli. Odbiją się echem. Ode mnie. Od ciszy. Za
chwilę mnie zemdli. Zwariuję i nic się nie zmieni.



Już dawno powinnam spać. Jest już późno a ja muszę wstać, jeszcze zanim zdąży zrobić się jasno. Wiesz wtedy nic nie widać, a przynajmniej widać o wiele mniej. Ja jednak wolę sterczeć na kartką papieru i czytać tą głupią kartkę papieru w ilości x5.Znów wylałam herbatę. Na dywan nie na książki. Za mało się uczę, jestem coraz głupsza. Boli mnie głowa i sama już nie wiem co. Uroiłam sobie siebie i to jak bardzo chce mi się teraz wymiotować. Chyba powiem mamie , żeby zabrała mi kabel od Internetu . Znów n i e l u b i ę siebie.


ażeby było tematycznie, co do mojej pracy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz