czwartek, 10 lutego 2011

Uno!

Zawiodę Was. Nie będzie żadnej opowiastki, ani felietonu. Bo może brzmi to ironicznie zwykle, ale jestem cała wypompowana ze wszystkiego: z emocji, z sił no i...z mózgu.
Miniony styczeń ogłaszam najbardziej ciężkim miesiącem tego roku - tak to przynajmniej odbieram.
Mnóstwo, mnóstwo, ale to mnóstwo problemów, doświadczeń i innych bodźców zewnętrznych, które co tu kryć... sporo mnie nauczyły.  I naprawdę, naprawdę, naprawdę dziękuję wszystkim tym, którzy pomagali mi się z tym wszystkim uporać i jakoś to ogarnąć.

Jak się nie wie co pisać, to trzeba wstawiać zdjęcia (taka moja metoda)!




















Perenciątka!
 
i inni...

Epizod z Baśniową 5.

 Dziś mija ostatni dzień mojego przebywania na Baśniowej 5. Mama 1 z uśmiechem woła mnie na obiad nie zważając na to, że wcześniej zezwoliła swemu dziecku (mi) na dzisiejszą dawkę facebooka. Z kolei Mama 2 (tj. Tato) pilnuje, bym nie jadła słodyczy przed obiadem, a także o to, aby wszystko było jak należy.
- Bahor - słyszę z oddali. Tak więc pora już na obiad. A na obiad przepyszne gołąbki! :) Dziękuję Mamo 1 i Mamo2. <3



Uczelnia... 



dziennikarskie źródła informacji - 5
komputer w pracy dziennikarza - 5
technologia informacyjna - 5
wiedza o kulturze - 5-
nauka o komunikowaniu 5
komunikacja językowa - 2
socjologia - 3
filozofia - jeszcze niewiadomoco



















INTERPRETUJCIE TO JAK CHCECIE.
a ja idę na Xbox'a...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz