niedziela, 19 grudnia 2010

19/12/2010, Małaszewicze
fotel + kot + herbata zielona






Mój drogi pamiętniczku!

Troszkę Cię zaniedbałam, wybacz. Byłam w Lublinie. Wyobraź sobie, że studiuję i ciągle nie mogę w TO uwierzyć. U mnie na uczelni wszystko dobrze. Napisałam już 5 albo 6 artykułów. Teraz będę pisać kolejny. Na wykładach z WOKu oglądaliśmy ostatnio 'Southpark'a' i kabaret Mumio. Lubię pana wykładowcę i przedmiot ten też bardzo lubię. (Może pójść kiedyś jeszcze na kulturoznawstwo? ) Mam parę piątek, ale mimo to dalej czuję się trochę jak tuman i mam dziwne wrażenie, że nie ogarnę komunikacji językowej...

Pamiętniczku, czy wiesz, że Lublin jednak wcale nie jest taki wielki? Chyba polubiłam to miasto i polubiłam tamtych ludzi. Noszą kalosze i lisy na głowie. Troszkę się hihram z tego powodu i smucę zarazem. Bo oni mają lisy na głowach, a ja nie mogę znaleźć babcinej chusty w czerwone róże Ostatnio nawet byłam z człowiekiem co ma fajne imię, by ją nabyć, ale nigdzie jej nie było. :(

Autobusami jeździć lubię. Zwłaszcza rano. Bo jak się tak czeka na przystanku i marznie, i się w końcu wejdzie do autobusu, gdzie ludzie mi zachuchują okulary to już jest ciepło. :) Ale chyba trolejbusy są fajniejsze. Zawsze natrafiam na babcie, które w swych torbach przewożą słoiki, a może butelki?

Nie wiem mój drogi pamiętniczku co jeszcze mogłabym Ci napisać. Chyba po prostu jestem wesoła. I lubię moją egzystencję metafizyczną i nie tylko metafizyczną, mimo, że czasem jest marna i zmienia się w niebyt.

Kochająca Justysia ;*

PS: Do listu dołączam Ci coś ('praca w terenie')





A Wy moi drodzy to nie wiem dlaczego czytacie cudze listy....
Wstyd!
Ok, trochę zaniedbałam blogspota, ale w tej długiej przerwie to nadrobię. Może będą z dwie recenzję, felieton i opowiadanie. Także tego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz