czwartek, 1 kwietnia 2010

Poczucie humoru.



Charles Chaplin twierdził, że 'Ci, co rozśmieszają ludzi, cenniejsi są od tych, którzy każą im płakać' . Ponieważ osobiście staram się rozśmieszać, nie wypada mi się pod tym podpisać. Zwłaszcza w kraju, gdzie mawia się, że 'poznasz głupiego po śmiechu jego' i że 'śmieje się jak głupi do sera'.
Z drugiej jednak strony, we wszystkich polskich rankingach na najbardziej pożądane cechy u partnera, czy partnerki jedno z pierwszych miejsc zajmuje poczucie humoru.
Moja ulubiona felietonistka Krystyna Kofta napisała kiedyś, że nie wyobraża sobie życia z mężczyzną, którego nie śmieszyłoby to samo co ją. Aktorka Paulina Młynarska powiedziała w jednym z wywiadów, że facet, który nie potrafi jej rozśmieszyć, nie ma u niej szans na dłuższy związek. Co, nawiasem mówiąc, potwierdza chyba jej kolejne rozwody.
Ze swojego życia też mam kilka przykładów. Choć było to jakieś 4 lata temu dobrze pamiętam, że po raz pierwszy zapaliło mi się światło ostrzegawcze, kiedy jeden z moich kumpli przyciśnięty do muru, powiedział, że mnie kocha. A na moje 'Myślałam, że Cię stać na więcej', zdziwił się: - To znaczy, na co?.
Nie chciało mi się nawet tłumaczyć, że żartowałam. Bo żart, który wymaga tłumaczenia, czyli taki, który jak to się mówi 'nie zażre', jest nie do obrony.
Albo coś kogoś śmieszy albo nie.
Blondynki na przykład śmieszą podobno żarty o blondynkach. Bo to jedyne, które rozumieją. Tak przynajmniej twierdzą brunetki.
Osobiście bym z tym dyskutowała. Uważam bowiem, że z kogo jak z kogo, ale z siebie samych śmiać się nie potrafimy. Dlaczego więc akurat blondynki miałyby być chlubnym wyjątkiem? Chlubnym, bo autoironia jest, moim zdaniem, poczuciem humoru z wyższej półki.
Niestety. Tak wysoko rzadko sięgamy. Ale też jest śmiesznie.
Wystarczy sięgnąć po prasę kolorową. Oto parę wiadomości:
'Kasia Cichopek wielką artystką jest'.
'Grażyna Szapołowska zachwyciła na wystawie Kur Ozdobnych'
'Małgorzata Kożuchowska, choć gwiazda, żyje jak normalne Polki. Od listopada ub.r. chodzi na wszystkie imprezy w jednych i tych samych butach z wężowej skórki'.

'Wielki powrót Joanny Brodzik we własnym programie kulinarnym'
Rozbawiona piszę o tym na blogu. Moja zdziwiona koleżanka w żadnej z tych wiadomości nie widzi nic śmiesznego. Robi mi się głupio.
Na szczęście druga koleżanka przypomina sobie zagadkę: Co to jest? Duże, okrągłe i nie lubi Żydów. Dla ułatwienia wyjaśniam, że chodziło o świat. Ta druga chichocze i dzwoni do swojego chłopaka : Co to jest? Duże okrągłe i nie lubi Żydów. (...) Globus! Dobre nie? Chłopak z irytacją się rozłącza.
- Oczywiście - mówi oburzona- nie zrozumiał. Tak jak tego o pchle, która spędziła urlop na Teneryfie.
- Na Krecie - poprawiam.
- A co to za różnica? - obrusza się - I to wyspa i to wyspa.
Poddaje się. Tym bardziej, że też palę większość żartów.

Chyba się zgodzę z Juliuszem Machulskim, że 'żyjemy w kraju paradoksów. Śmieszne jest to, co powinno być serio.
.
Na przykład sejmowe komisje śledcze - zwłaszcza hazardowa. Jej przewodniczący Mirosław Sekuła, mówiąc, że to najniżej budżetowy polski serial, zapomniał jedynie dodać, że komediowy. Ale to widać, słychać i czuć.
A jeśli tak, to znaczy, że mamy poczucie humoru. Cieszę sie.
Bo stale powtarzam sobie jedno, co warto, to uśmiać się warto.

:)

Jestem w ciąży! :]
-a ha hah, żartowałam.
Bo niby dziś Prima Aprilis, także najlepszego Mułku. ;)

3 komentarze: