wtorek, 13 kwietnia 2010

Kronika kryminalna.


Witam państwa, dziś zajmiemy się sprawą Justyny R. drobnej złodziejki z Małaszewicz, która stała się bezwzględną przestępczynią. Poruszamy wątki tej sprawy z jednego powodu, do dziś nie wiadomo, gdzie ukrywa się podejrzana. Justyna R. ma 170 centymetrów wzrostu, niestety nie posiada znaków szczególnych. Porusza się po kraju samochodem typu van. Ostatnio widziana była przez swoich sąsiadów na dzień przed popełnieniem przestępstwa. Nie będę państwa trzymać dłużej w niepewności... Historia tej zbrodni miała swój początek 5 stycznia 2010 roku, kiedy w godzinach wieczornych 36 letni Radosław M. włamał się do mieszkania znajdującego się przy ulicy Kolejarzy 2 w Małaszewiczach, Radosław M. to znany awanturnik małaszewickiego podziemia, znany również w Terespolu z przemytu spirytusu ze wschodniej granicy na zachód.
[...] Z kolei Justyna R. szacunek w światku przestępczym zdobyła kradzieżą 50 samochodów z alkoholem z ukraińską banderolą. Niestety brak dowodów w tej sprawie nie doprowadził do jej aresztowania. Tym razem podejrzewamy, że celem jej działalności były tajne materiały znajdujące się w sejfie na płycie CD jak i na stronie, lub kilku stronach formatu A4. Podejrzewamy również, że materiały te były łakomym kąskiem dla jej bossów, gdyż zlecenie kradzieży wydały dwie konkurujące ze sobą grupy przestępcze. Teraz pozwolą państwo, że zaprezentuję chronologiczny przebieg zdarzeń, począwszy od owego 5 stycznia 2010 roku.




Z relacji naocznych świadków wiemy, że między 22 a 24 w nocy Justyna R. dwa razy wracała do mieszkania. Wyraźne próby pozbycia się śladów krwi z mieszkania jak i klatki schodowej skłaniają nas do tezy, że Justyna R. robiła wszystko aby zatuszować ślady zbrodni. Około godziny 3 nad ranem 6 stycznia widziano Justynę pakującą do bagażnika duży, nieokreślony przedmiot. Podejrzewamy, że były to zwłoki Radosława M. Jednak dowodów na to na razie nie ma, nie dość tego do dziś nie wiadomo co stało się z Radosławem M.




Przeprowadzony został wywiad środowiskowy, który doprowadził nas do pani Teresy, matki Justyny, u której córka ponoć była kilka godzin po dokonaniu przestępstwa. Owego 6 stycznia, z relacji pani Teresy wynika, że widziała się z córką zaledwie kilka minut i od tamtej pory nie wiedziała co się z nią dzieje... Ale wiemy też, że nie była świadoma tego co się stało, tym bardziej, że jej córka zapewniała ją, że nigdy nie zabijała i nie kradła, a jej życie to tylko rodzina, muzyka, nauka, a ona martwi się o nią bezpodstawnie. My też bardzo chcielibyśmy w to uwierzyć...




Justyna po wizycie u matki udała się na spotkanie ze zwierzchnikami w celu dokonania transakcji. Miało to miejsce w Małaszewiczach na terenie opuszczonych zakładów PKP CARGO przy ulicy Kolejarzy. Nie jestem w stanie przedstawić państwu jak wyglądała ta wymiana i to spotkanie, możemy jedynie przypuszczać, że to co się tam wydarzyło miało kolosalne znaczenie nie tylko dla samego poszukiwanej, ale i dla zleceniodawców.




Pracujący nad sprawą śledczy nie podejrzewali, że strzelanina na ulicy Parkowej ma jakikolwiek związek z morderstwem na tle rabunkowym przy ulicy Kościelnej. Przeprowadzony wywiad środowiskowy zdawał się tylko potwierdzać, że obydwa zdarzenia nie mają ze sobą związku. Podejrzewano, że to wszystko to wynik potyczek mafijnych, albo rosyjskich gangsterów walczących o nowy rynek, wtedy jeszcze nikt nie łączył tego zdarzenia z Justyną R.




[...]
Wystawiona do wiatru Justyna R. zaczyna popełniać błędy. Nie odwracając się za siebie rozpoczyna pieszą ucieczkę, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tej decyzji... Będą miały one bowiem wpływ na późniejszy tok zdarzeń. Wiadomość o ucieczce podejrzanej już dawno obiegła wszystkie służby porządkowe, a w poszukiwania zbiega zaangażowane już było całe miasto, jedyne co zostało Justynie to: 'nie odwracaj się, zbyt daleko to zaszło'.




Justynie R. udało się zmienić miejsce ukrycia na pobliski park gdzie chciała przeczekać całe zamieszanie aż do nocy i wtedy chciała się przedostać do własnego mieszkania, gdzie czekała na nią rodzina, wszyscy w pełnej gotowości do szybkiego wyjazdu z kraju. Plan Justyny wydawał się rozsądny. Gdyby nie brak cierpliwości podejrzanej prawdopodobnie do dziś nie dowiedzielibyśmy się o tej sprawie. Justyna R. zamiast spokojnie wyczekiwać odpowiedniego momentu na ucieczkę podjęła zbędne ryzyko, które doprowadziło ją prawie do klęski.




Justynę R. szczęście nie opuściło nawet w beznadziejnej sytuacji. Po pomyłce naszych organów ścigania została ona przeproszona i wypuszczona na wolność. Podejrzewamy, że Justyna właśnie wtedy uświadomiła sobie, że jej wygląd jest anonimowy i tylko skradzione dokumenty i płyta może stanowić dla niej zagrożenie, więc postanawia pozbyć się tych dowodów. Niestety to, co usłyszą państwo dalej, to tylko jedynie nasze przypuszczenia, jednak bardzo prawdopodobne...




Podejrzana o morderstwo na tle rabunkowym Justyna R. porzuca płytę, a także dokumenty na jednym ze stoisk muzycznych polskiej sieci marketów ze sprzętem AGD i RTV. Najprawdopodobniej ukryła ona kompakt wkładając ją do okładki innej płyty. Niestety, są to tylko nasze przypuszczenia... W ten sposób Justyna R. tymczasowo zaciera ślady, aby udać się z rodziną na lotnisko. Chce szybko wylecieć poza granice kraju i w tym miejscu urywają się wszystkie tropy dotyczące tej sprawy. Podejrzewamy, że Justyna R. przebywa w którymś z państw Europy Zachodniej.



Apel do państwa! Jeśli przez przypadek weszliście w posiadanie płyty i dokumentów, które porzuciła Justyna R. prosimy o niezwłoczny kontakt pod numer telefonu znajdujący się na płycie. To wszystko na dziś, dziękuję za uwagę.

~o.s.t.r




ahahhahahahhahahahahah!!

6 komentarzy:

  1. I tak każdy wie że poszło o wódkę pana Radka ;( ;(
    Ania prześwietnie wychodzi na zdjęciach, a druga koleżanka wygląda przy Tobie, jak przy mnie Wałujew, nawet łapę ma podobną na fotce #6 ;( ;(
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. wcale, że nie!!
    a koleżanka to czyta...

    OdpowiedzUsuń
  3. przecież nie obrażam, zaznaczam tylko że naprawdę mogłaby Ci doj**** :p (gdyby chciała). przepraszam jeśli zabrzmiało to inaczej

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha :D
    Justyno R.! Wracaj do Polski i ponieś konsekwencje! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Maryniu! Zdradzę Ci w tajemnicy, że tak naprawdę ukrywam się w kraju. Z Polski uciekam w czerwcu ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. A gdzie to uciekasz, moja droga?:)

    OdpowiedzUsuń