niedziela, 31 października 2010

Śpij.

 

Zmęczona po całodniowej podróży leżysz w łóżku, a powieki mimo, że porządnie już znużone, nie chcą się zamknąć. W głowie miliard myśli na sekundę. Przedzierają się przez wiązki neuronów tak zachłannie i tak bezdusznie, że ciało nie reaguje niczym innym jak tylko drżeniem rąk. Dobrze, że nie wiesz już jak masz na imię i co tutaj robisz. Czasami lepiej zachować anonimowość i określić siebie banalnym słowem ignorant, cynik, czy jakkolwiek inaczej, byleby nie było to nacechowane niczym miłym dla ucha i zabijało poczucie winy.
Jak często zdaję Ci się, że jesteś dobrym człowiekiem?
Jak często myślisz, że zrobiłeś coś pozytywnego?
...
Ludzie to straszni egoiści, nawet wtedy gdy kochają. 
Tak więc teraz, nie zadręczaj się już niczym. Nie dziel się emocjami.
Nie myśl, spróbuj i zaśnij.










kończę.

sobota, 9 października 2010

Jak mi się studiuje?

Tak, stało się!
Pierwszy studencki tydzień mam już ze sobą. Pierwsze ważne emocje też. Wszystko to sprawiło, że wszelką wewnętrzną ikrę, utraciłam bezpowrotnie... Czuje się tak wypompowana z sił, że co chwilę chcę mi się spać, ale nie pozwala mi na to świadomość ogromu pracy do wykonania.

Jednak nie narzekać tu przyszłam, a zdać relację i to od samego początku!


30.IX
Przeprowadzka. Dziecię spędziło samotną noc na Kiepury zajadając się przy tym produktami kupionymi w pobliskiej Biedronce. Przy okazji wykonała kilka telefonów i napisała trylionmilioniksdziewięćset sms'ów. Warto dodać, że pomimo tego, iż następnego dnia ma immatrykulacje na wydziale politologii, wciąż nie wie jak tam trafić.

1.X
Mała, przerażona dziewczynka wchodzi na salę na, której jest jeszcze 90 innych przerażonych dziewczynek i niemal taka sama ilość przerażonych chłopaczków z kierunku dziennikarstwa i stosunków międzynarodowych. Starszy pan w przeróżnych futrach tzw. rektor czy jak mu tam, próbuję rozładować atmosferę, żartując od czasu do czasu i uśmiechając się od ucha do ucha. W końcu też dostaję indeks, który w przyszłości posłuży egzaminatorom do wpisywania swoich wyroków.

WEEKEND: spędzony wśród kwiatu lubelskiej młodzieży. :)

4.X
Godz. 15 - Dziennikarskie źródła informacji. - Pierwsze moje zajęcia i pierwsza moja ocena 5! Zostałam też nazwana panią w szarym szaliku, po czym Krystyną, ale na cóż smutki, wszakże jest już jedna sławna Krystyna tj. Czubówna, więc dlaczegóż niby mam się poprawiać na tak uwłaszczające mej godności imię - Justyna? Nie mniej jednak, zrobiłam to. Nie będę zdradzać sposobu jakim udało mi się pozyskać tak satysfakcjonującą ocenę, wcale nie był to (jak dla mnie) odkrywczy pomysł.
Jako, że lekcje mamy z panią redaktor z Gazety Wyborczej, sporo będziemy pisać, co cieszy mnie niezwykle. A póki co na poniedziałek mam do zaprezentowanie swoje dwie ulubione gazety, istnieje jednak problem natury czysto praktycznej - z zasady nie czytuję gazet, ale cóż...pora zacząć.

Godz. 16.45 i wykład z panem od wiedzy o kulturze, który ujął mnie swoim sposobem bycia. Nietuzinkowy, wiedział, co mówi i na dodatek pracuje w radiu. Jak tu go nie kochać? Tematy wykładów bardzo ciekawe, nic, że połowy znaczeń słów po prostu nie rozumiem. ;p

Godz. 18.30 - Technologia informacyjna. - Najkrótsze zajęcia jakie miałam w ten dzień. 8minutowe omówienie tematów obowiązujących na ten semestr: nauka obróbki zdjęć za pomocą PhotoShopa.

5.X - 6.X
Te dni, to wykłady, bądź ćwiczenia skupiające się na szeroko rozumianym temacie komunikacji: Komunikacja językowa, nauka o komunikowaniu...  Z tego też zadano mi najwięcej pracy domowej: napisać 10-stronicowy program medialny, przeczytać 30 stron czegoś, czego nie wiem czy pojmę no i stworzenie z tego notatek. Bueee! Niby to komunikacja, ale póki co wydaję mi się to mało komunikatywne!

7.X
8.00 - nie ma to jak jeżdżenie o tej porze autobusami. Zawsze zastanawiam się czy do niego wejdę, czy się jeszcze zmieszczę, to taka trochę rosyjska ruletka - albo zdążysz, albo szorujesz na piechotę. A na piechotę się nie chce:
1. nie wiem jak
2. to trochę daleko
Jednak tego dnia szczęście mnie nie opuściło i mogłam bezpiecznie i na czas dotrzeć na 'komputer w pracy dziennikarza'. Program mnie poraża: będziemy pisać bloga i to na takim portalu, który mnie odrzuca, bo nie umiem go po prostu obsługiwać! WordPress rządzi, kurcze! (jak najbardziej ironia)

Wykładu z socjologii nie miałam. Smutek.
Wykład z filozofii miałam. Radość.

8.X
Jeden wykład i do domu.
E.T go home! :>

Ażeby tematycznie było: